Prace ida pelna para. Kolejne dolne poszycie skrzydla, zostalo z pomoca studentow wydzialu MEL i pod nadzorem nieocenionego Pana Jacka (to ten, ktory jako jedyn cos robi na zdjeciu ekipy, ponizej), wylaminowane i wlasnie żeluje:
I_tu_ciekawa ciekawostka (a w zasadzie oczywista oczywistość), dzieki temu, ze budujemy zwierciadlane obicie prawego skrzydla, wystarczylo polozenie wszystkich punktow wymiarowych naniesc na przezroczysta folie, odwrocic i odbic punkty na lewym foremniku (co widac na lewym zdjeciu)!!! Co istotne, uzyty flamaster byl typu pemanent, dzieki czemu sie nie rozmazał w kontakcie z żywicą i co rownie/lub i ewentualnie bardziej istotne, byl doskonale widoczny przez kilka juz wylaminowanych tkanin..
Widok na foremnik podłączony do podciśnienia, z punktu jego widzenie.. :)
Oraz krotki film o "odsysaniu":
Chwile przed podłączeniem podcisnienia, ujecie na laboratorium i nasza ekipę.. (jak widac, humory dopisuja - to w zasadzie stan normalny przy naszych dzialaniach)
P.S.
Nie tylko skrzydla sa niezbedne do funkcjonującego samolotu, ale rowniez centroplat i w tym konkretnym wypadu, winglety.. Czekaja na swoja kolej. Może juz jutro?
@
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz