Piękny dzień, na loty. Trochę zimny, w końcu październik ale za to jakie słońce. GCS zainstalowany na klapie, ekipa gotuje samolot do lotu.
Pierwszy lot, prawie się udał, choć był krótki i lekko nerwowy.
Niestety, drugi lot nie do końca były po myśli pilota (i nie tylko) i skończyły się urwaniem nosa. W świetle powyższych osiągnięć, postanowiliśmy przeanalizować logi i wróciliśmy na hangar.
Co jednak najważniejsze, konstrukcja okazała się zgodnie z przewidywaniami bardzo wytrzymała.
Urwany nos, należy przyjąć za kontrolowana strefę zgniotu/dezintegracji pozwalającej na zachowanie w całości pozostałej struktury.
@